top of page
Jak zbudować zdrową relację na negatywnym obrazie miłości?
Dzieciństwo determinuje naszą dorosłość. I dzieci i dorośli, jeśli wchodzą w relację i szukają więzi, to po to by, mieć zaspokojoną potrzebę bezpieczeństwa i intymnej bliskości. Inaczej oczywiście wygląda to w relacji mężczyzna kobieta, a inaczej: rodzic-dziecko. Stopień zaspokojenia tych potrzeb określa stopień zadowolenia ze związku.
W zależności od tego, na ile ww. potrzeby zostają zaspokajane, wyróżnić można następujące style przywiązania występujące zarówno u dzieci, jak i u dorosłych:
-
styl bezpieczny: osoba jest akceptowana przez otoczenie, to doświadczenie pozwala na wchodzenie w dojrzałe relacje, np. dorosłe osoby nie uciekają od intymności, lecz nastawione są na rozwój będąc w związku
-
styl zaabsorbowany: z jednej strony osoba pragnie ścisłej bliskości z drugiej strony boi się bycia odrzuconym/odrzuconą
-
styl lękowo-unikający: osoba pragnie bliskości drugiej osoby, ale jednocześnie odrzuca ją z obawy przed uzależnieniem lub przed zranieniem przez tę osobę
-
styl dystansująco-unikający: unikanie jakiejkolwiek bliskości, ponieważ dziecko lub osoba dorosła za wszelką cenę pragnie niezależności. Kontakt z opiekunem jest ambiwalentny (niejasny): matka wysyła takie sygnały, które są niezrozumiałe dla dziecka. Przykład – mówi o miłości, ale nie przytula dziecka. A jeśli dziecko samo się przytula, matka je karci. Ojciec mówi – ufam ci, ale jak straci dziecko z pola widzenia, karci je za to. Czasami jedno zachowanie dziecka otrzymuje nagrodę, czasem – karę, zależnie od humoru rodzica/opiekuna. Dziecku brak stałych punktów odniesienia.
Co powoduje zranienia?
-
brak zaspokojenia potrzeby zależności (nie ma niemowlęcia bez rodzica). W nasz rozwój wpisana jest zależność, tylko że może ona przerodzić się niestety w formę patologiczną, np. fuzji (symbiozy) = > związek zbyt długi i zbyt intensywny, który rodzi poczucie winy u dziecka (potem u dorosłego). W takim związku najmniejszy odruch niezależności wydaje się wykroczeniem, zagrożeniem dla drugiego. Takiemu związkowi często towarzyszy emocjonalny szantaż, któremu trudno się przeciwstawić. Ma to miejscew relacji dziecka, jak i dorosłego. Zależność trwa przez lata i może być niepodatna na zmiany. Jako dorośli możemy dalej być związani z rodzicami, tak jak byśmy nadal byli małymi dziećmi. Konsekwencją takiej zależności, która nigdy nie pozwoliła na prawdziwą separację i dojrzałość jest fałszywe współczucie i dążenie do unikania konfrontacji. Ta patologiczna zależność może być:
(*) współzależnością w miłości lub nienawiści – rodzic może nas nie chcieć wypuścić ze swoich objęć i szantażować nas emocjonalnie i wpływać np. na to, z kim spędzamy czas, pozwolić nam lub zabronić na jakąś osobę w naszym życiu
(„w trosce o nas”, a w rzeczywistości myśląc o swoim emocjonalnym świecie);
(**) dziecko jest traktowane jako „zastępcze”, gdy np. urodziło się po zmarłym dziecku i rodzice oczekują, że to dziecko wynagrodzi im stratę (z którą rodzice się nie pogodzili) żyjąc jakby za dwoje dzieci
(***) życie w opozycji do rodzica/rodziców – dorosły mylnie uważa, że rozwija się niezależnie, tymczasem trwaw chorej zależności od nich. Osoba, która w dzieciństwie doświadczyła zbyt ciasnej więzi z rodzicem, będzie bała się zduszenia
w dorosłym życiu przez partnerkę/partnera. Pamięć emocjonalna może nie mieć nic wspólnego z realnymi wydarzeniami. To jak budujemy nasze relacje często nie wynika z tego, co się dzieje tu i teraz, lecz z tego co „było” i jest projektowane
w przyszłość. -
Zamiana ról w rodzinie – brak miłości powoduje mniejsze szkody w psychice dziecka, niż dysfunkcjonalna rodzina. Przykład – dziecko traktowane jest jak dorosły, do czego nie jest jeszcze zdolne, dziecko jest kochane warunkowo tj. zaspokaja konkretną potrzebę rodzica.
Więcej - >
bottom of page