top of page
Szukaj

Uleczenie uczuć

  • Psychoterapia we Wrocławiu
  • 1 mar 2019
  • 2 minut(y) czytania

Jim zakochał się w Debbie głównie dlatego, że tak bardzo różniła się od jego matki. I nieświadomie, myśląc w ogóle o matce, lgnął do ciepła Debbie i lubił w niej to, że wcale nie pragnęła dominować. Czuł łączącą ich więź niemalże od pierwszego spotkania. Była kobietą jego marzeń. Z biegiem czasu więź w sposób naturalny się pogłębiała. I nagle pojawiły się problemy. Jim nie był już tak pełen ciepła i delikatności, zaczęło w nim rosnąć poczucie krzywdy, znajdujące ujście w nagłych wybuchach.

Smutne było to, że Debbie wcale się nie zmieniła. Nadal okazywała mu wiele ciepłych uczuć i nie próbowała przejmować nad wszystkich kontroli. Była wciąż tą samą kobieta, którą kiedyś pokochał.

Co się stało? Kiedy więź łącząca Jima i Debbie zaczęła się pogłębiać, jego uczucia względem matki, nad którymi nie miał kontroli, zaczęły nakładać się na to, co czuł do Debbie. Uczucie złości na matkę oraz bycia poddanym jej ciągłej dominacji i kontroli, a także doświadczenie braku zaufania Jim przeniósł na Debbie. Zaczął uważać ją za swojego wroga, tak jaki kiedyś matkę. Przez uczucia, które żywił wobec matki, nie był w stanie dostrzec w Debbie osoby, którą była naprawdę. W rzeczywistości patrzył na Debbie jak na matkę. Psychologowie nazywają takie zachowania „przeniesieniem”. Jest to skłonność do przenoszenia naszych uczuć wobec osób z przeszłości, na osoby, z którymi łączy nas aktualna, żywa więź. Jeśli ktoś nas krzywdzi i nigdy nie próbowaliśmy uleczyć w sobie uczucia zranienia, będziemy doszukiwać się w przyszłych relacjach takich samych potencjalnych zranień. Jeśli pozwolimy, by nasze uczucia wobec matki pozostały nieuleczone, będziemy wciąż potrzebowali łączącej nas z nią, chorej więzi. Przebaczenie wymaga uczciwego spojrzenia na problem relacji z drugim człowiekiem, zmierzenia się z nim, zgody na to, by minął, i odżałowania straty. W ten sposób uwalniamy się od naszej przeszłości. Nazywamy po imieniu to, co było złego, patrzymy prawdzie w oczy, pozwalamy wybrzmieć uczuciu i zgodzić się, by minęło. Cel jest jeden: dotrzeć do punktu, w którym możemy spokojnie powiedzieć: „z matką już sprawa zamknięta”, i być gotowi na to, by brać ludzi takimi, jacy są naprawdę. (s.16-17)

Mamo, to moje życie. Jak uwolnić się od ciężaru przeszłości, jak powiedzieć mamie „nie” bez poczucia winy, jak zbudować zdrowe relacje z mamą, jak uzdrowić relacje z innymi ludźmi. Henry Cloud, John Townsend

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


Featured Posts
Recent Posts
bottom of page